Z kart historii
Straż miejska
Zapewnienie bezpieczeństwa miastu i zamieszkującej w nim ludności było - poczynając od lokacji Kalisza w 1257 roku - jednym z podstawowych obowiązków, jakie spoczywały na jego mieszkańcach. W pierwszym, polokacyjnym okresie nad prawidłową i - co ważniejsze - skuteczną realizacją tego zadania czuwał wójt, czyli osoba sprawująca w imieniu panującego najważniejszą władzę w mieście. Bez wątpienia w tym zakresie współpracował on z radą miejską, która powstała w Kaliszu już w latach osiemdziesiątych XIII wieku. Dopiero w 1360 roku, po wykupieniu przez nią (za zgodą Kazimierza Wielkiego) znacznej części kompetencji wójta, odpowiedzialność za obronę miasta i spokój jego mieszkańców przeszła w ręce rajców kaliskich, regulujących od tego momentu całokształt życia miejskiego.
Zabezpieczeniu Kalisza przed wrogiem zewnętrznym sprzyjał fakt otoczenia miasta ceglanym murem obronnym (o łącznej długości około 1600 m i wysokości wahającej się w granicach 6,0-9,5 m), wzniesionym w okresie od 1257 r. do 1361 r., kiedy to oddano do użytku ostatni jego fragment - Bramę Wrocławską. Do pełnienia służby patrolowej i wartowniczej na murach oraz w basztach i bramach miejskich (a w przypadku napaści zbrojnej do czynnej ich obrony) zobowiązani byli, jak już powiedziano, jego mieszkańcy. Konkretnie mówiąc, owymi strażnikami i obrońcami byli członkowie, działających tu wówczas cechów rzemieślniczych, którym burmistrz wraz z rajcami powierzyli do strzeżenia wyznaczone fragmenty kaliskich fortyfikacji (stąd m.in. pochodzą niektóre nazwy baszt - Browarna, Garncarska, Sukiennicza). Aby mogli oni skutecznie wypełniać swe obowiązki, koniecznym było stałe podnoszenie przez nich umiejętności posługiwania się bronią. W tym celu w 1475 roku w Kaliszu powstało bractwo kurkowe, które obok organizowania ćwiczeń strzeleckich pełniło także ważną funkcję "pogotowia wojennego mieszczaństwa".
Omawiając obronność miasta trzeba również wspomnieć o gromadzeniu niezbędnej "arma bellica", czyli uzbrojenia. Posiadać je musieli wszyscy członkowie bractwa kurkowego, ale oprócz tego władze miejskie zakupywały broń do własnej zbrojowni, zwanej - w źródłach pisanych - cekhauzem. Mieściła się ona najprawdopodobniej w jednym z pomieszczeń ratusza, przy czym broń przechowywano także w innych miejscach - w wieżach bram: Wrocławskiej i Toruńskiej, a proch - w baszcie określanej niekiedy mianem "Prochowej". Dla przykładu podam, że na początku XVII wieku w kaliskim cekhauzie znajdowało się: 9 działek na kolech [kotach], l baba krótka [tj. niewielkie działko do kul kamiennych], 80 hakownic i 10 kijów [ówczesna broń palna], 6 mieczów i 2 alabarty [halabardy], 13 zbroi, 8 przyłbic, 5 pancerzy, 16 karwaszy [naramienników], l bania z Orłem [tj. duży proporzec], 2 chorągwie i l bęben oraz 3 beczki prochu i 3 beczki saletry, a także 1 forma [odlewnicza] do działa i 1 mniejsza do działka. Ilość uzbrojenia spoczywającego w zbrojowni miejskiej oraz będącej w posiadaniu mieszczan była oczywiście - w różnych okresach chronologicznych - zmienna. Raz było jej więcej, a raz mniej, ale - co warto podkreślić - zawsze jej chyba wystarczało. Świadczą o tym pozytywne efekty obrony Kalisza przed nieprzyjacielem, któremu nigdy - nawet po kilkudniowym oblężeniu - nie udało się go zdobyć. Tak m.in. było w 1306 r. gdy pod miasto podeszli Litwini dowodzeni przez księcia Witenesa, w 1331 r. podczas oblężenia krzyżackiego, w 1333 r. kiedy próbę jego zdobycia podjął książę mazowiecki Ziemowit oraz w 1382 r. w trakcie napadu starosty odolanowskiego Bartosza Wezenborga.
Rada miejska, ze stojącym na jej czele burmistrzem, oprócz zapewnienia właściwej organizacji obrony miasta przed wrogiem zagrażającym mu z zewnątrz musiała także dbać o "wewnętrzne" bezpieczeństwo jego mieszkańców. Przede wszystkim chodzi tu o dopilnowanie ładu i porządku publicznego oraz przeciwdziałanie zagrożeniu pożarowemu, które w mieście posiadającym w przeważającej mierze drewnianą zabudowę było problemem bardzo istotnym i kto wie czy nie najważniejszym.
W tym celu rada zatrudniała pachołków miejskich i trębacza. Pachołkowie, będący tzw. niższymi funkcjonariuszami "magistrackimi", pełnili przede wszystkim rolę strażników siedziby władz miejskich i zgromadzonych tam przedmiotów, ale także odpowiedzialni byli za ściąganie podatków i opłat, częstokroć załatwiali różne sprawy, czy jak dawniej pisano interesy, miejskie poza Kaliszem oraz współpracowali w prowadzeniu działalności porządkowej na terenie miasta i jego przedmieściach. Natomiast do zadań trębacza, posiadającego niewielkie pomieszczenie na szczycie wieży ratuszowej, należało nie tylko "odtrąbienie" godzin, ale głównie czuwanie nad bezpieczeństwem pożarowym i natychmiastowe alarmowanie o każdym zauważonym zagrożeniu. Świadczy o tym wyraźnie zapis pochodzący z 1783 roku, w którym czytamy, że trębacz: ...podejmuje się rocznej służby trąbienia na wieży ratusza (...) to jest z wieczora począwszy od godziny 9 aż do godziny 3 co godzina i w samo południe o godzinie 12 (...). Jego też powinnością będzie (...), aby wszelkiej pilności i staranności w dopilnowaniu - strzeż Boże ognia - dokładał...
Obok wspomnianych wyżej pachołków miejskich pełniących swe funkcje przede wszystkim w porze dziennej, bardzo ważną rolę odgrywali także custodes noctumos, czyli stróże nocni. Ich praca rozpoczynająca się wieczorem i trwająca przez całą noc, aż do samego rana, polegała na patrolowaniu ulic, zamykaniu bram miejskich, strzeżeniu własności miejskiej oraz kontrolowaniu zabezpieczeń przeciwpożarowych, a także przeciwdziałaniu napaściom i wszelakiego rodzaju "burdom" nocnym. Jak należy się domyślać - bo niestety ani źródła pisane, ani ikonograficzne nie przekazały nam zbyt wielu informacji na ten temat - stróże nocni byli bardzo barwnymi postaciami nie tylko kaliskich ulic. Ubrani w jednolite stroje (bo wiadomo, że oprócz pensji z kasy miejskiej zakupywano im również ubranie określone dawniej mianem "barwy"), często uzbrojeni w halabardy oraz zaopatrzeni w wielkie latarnie i kołatki, bądź też piszczałki sygnalizacyjne, co noc pilnowali spokoju w mieście i przeciągłym, donośnym głosem dawali znać jego mieszkańcom, że czuwają nad ich bezpieczeństwem wołając: Hej panowie gospodarze, Już dziesiąta na zegarze, Strzeżcie ognia i złodzieja, Chwalcie Boga, w nim nadzieja.
Pracę custodes nocturnos nadzorował tzw. burmistrz nocny mający również prawo aresztowania osób zakłócających porządek w mieście oraz wpuszczanie do niego "nocnych" gości. Funkcję tą pełnili początkowo sami mieszczanie kaliscy (co noc kto inny), ale z wypełnianiem przez nich powierzonych im obowiązków różnie bywało i dlatego rajcy kaliscy podjęli w 1597 roku decyzję zatrudnienia... przykładem inszych zacnych miast, naśladowania godnych (...) jednego hutmana, człowieka dobrego, cnotliwego, trzeźwego (...), któryby zawsze w nocy pokoju pospolitego strzegł i pilnował.... Pierwszym kaliskim hutmanem został miejscowy piekarz Adam Kozieoko. Ze swojej pracy wywiązywał się on należycie i wkrótce jego dotychczasowe uprawnienia rozszerzono o sprawowanie policji targowej, chwytanie złoczyńców, kontrolowanie wart nocnych oraz strzeżenie ratusza i więzienia miejskiego, a także o sprawowanie doraźnego sądownictwa w drobnych przestępstwach i kradzieżach zachodzących wśród biedoty miejskiej.
Dalsze zmiany w organizacji i działalności służb dbających o bezpieczeństwo miasta zaszły dopiero pod koniec XVIII wieku. Wprowadziła je kaliska Komisja Dobrego Porządku, powołana do życia jesienią 1778 roku reskryptem Stanisława Augusta Poniatowskiego, której naczelnym zadaniem było uporządkowanie wszelkich spraw miejskich. Na mocy jej decyzji w 1783 r. ustanowiono funkcję dyrektora policji, którego uznano - pod względem ważności sprawowanego urzędu - za drugiego (po burmistrzu) funkcjonariusza miejskiego. Do jego obowiązków należało sprawowanie sądownictwa nad "przedmieszczanami" kaliskimi i chłopami pochodzącymi z okolicznych wsi, a nade wszystko dbanie o ład i porządek w mieście oraz przestrzeganie przepisów przeciwpożarowych, o czym świadczyć może choćby przykładem fragment przypisanych mu powinności: ...Miasta ochędowstwo w jak najlepszej utrzymać baczności, żeby po każdym jarmarcznym i targowym dniu, rynek i ulice umiecione i wszystkie śmieci i błota za miasto wywiezione były (...). Co wpół roku zaś przez mularza i kominiarza wszystkie miasta kamienice i domy jak najściślej rewidować będzie, a gdy się pokaże jakie niebezpieczeństwo do przypadku ognia (...) nieodwłoczną reperacyą (...) pod exekucyą nakaże.... W wypełnianiu tych funkcji pomagali mu znani z wcześniejszej części tego tekstu, hutman, stróże nocni oraz pachołkowie miejscy. Niestety wydarzenia najbliższych lat, a mianowicie wielki pożar miasta z 1792 roku, zajęcie Kalisza przez Prusy oraz późniejsze wojny napoleońskie przeszkodziły w rozwinięciu jego działalności, a nawet ją przerwały.
Jerzy Aleksander Splitt