Serwis obecny w sieci od 1996 roku! Bogaty zbiór unikalnych zdjęć i grafik Kalisza! Historia miasta od dziejów prastarych po II wojnę światową! Opisy obiektów architektonicznych oraz życia w dawnym Kaliszu! Kronika ważnych wydarzeń historycznych! Najstarsze zachowane plany miasta on-line! Czytelnia starych książek on-line! Skrócona historia miasta w 17 wersjach językowych!

Poczekalnia
Fundacja o wyjątkowym znaczeniu

Usytuowany w najruchliwszej części miasta, wtopiony w kompleks zabudowań niegdyś klasztornych, symetrycznie ustawionych z obu stron kościoła, bez wyraźnie zaznaczonej wieży, mało znany z widokówek miasta, po macoszemu potraktowany w ostatnim albumie Kalisza, wydawać by się mogło, nic nie znaczący, niezauważalny. A jednak...

Tuż po zakończeniu budowy przyjechał obejrzeć go król Zygmunt III Waza. Wracając ze Szwecji, wcale nie przypadkowo, zatrzymał się w Kaliszu. Dobry znawca sztuki, jakim był król, przybył do Kalisza by obejrzeć ukończony właśnie (budowany w latach 1591-1595) kościół jezuitów i rozpoczęte wcześniej kolegium.

Okazały, jasny kompleks zabudowań, usytuowany w obrębie murów miejskich prezentował się wyjątkowo na tle gotyckiej wówczas jeszcze zabudowy miasta.

Budowa kościoła była wydarzeniem niezwykle ważnym również w dziejach urbanistyki polskiej. Nowatorskie rozwiązanie, jakim było zamknięcie osi ulicy fasadą kościoła, należy do pierwszych w Polsce tego typu rozwiązań. Wzniesienie kościoła na osi starej uliczki tworzyło wzór niejednokrotnie odtąd naśladowany.

Wygląd kościoła jezuickiego określały dokładnie zalecenia św.Karola Boromeusza. Pierwowzorem takiego kościoła była macierzysta świątynia jezuicka - kościół II Gesu w Rzymie.

Projekty kościołów jezuickich zatwierdzane były w Rzymie a twórcami ich byli zakonni architekci. Niestety, nie zawsze mogli sprostać stawianym wymogom, miejscowe tradycje czy też uwarunkowania uniemożliwiały powstanie tak okazałej świątyni.

Tak też było i w przypadku świątyni kaliskiej. Projektantem i twórcą budowli jest włoski architekt - jezuita Jan Maria Bernardoni. Mając za sobą niemałe doświadczenie architektoniczne we Włoszech, w 1583 roku skierowany został do Polski w celu objęcia kierownictwa kościołów i kolegiów jezuickich. Z pracami jego spotykamy się w Lublinie, Nieświeżu, Gdańsku, Kalwarii Zebrzydowskiej i w Krakowie przy budowie znakomitego kościoła p.w. św. Piotra i Pawła.

W Kaliszu Jan Maria Bernardoni projektując kościół musiał liczyć się z lokalnymi realiami, możliwościami i uwarunkowaniami. Kościół więc, w stosunku do rzymskiego pierwowzoru, powstał o wiele skromniejszy, nie omieszkał jednak zakonny architekt przeszczepić na teren Kalisza nowych wzorów architektury włoskiej. I chociaż świątynia kaliska nie jest jeszcze w pełni barokowa, to jednak wykazuje wiele cech nowatorskich, które były później rozwijane w baroku, a w kościele kaliskim pojawiły się po raz pierwszy.

Nie byłoby jednak wspaniałego kościoła, nie byłoby okazałych zabudowań kolegium, gdyby nie postawa i zaangażowanie znakomitego prymasa Stanisława Karnkowskiego. To właśnie od niego wyszła inicjatywa sprowadzenia jezuitów do Kalisza i założenia kolegium. Ten wybitny kapłan, polityk i kontrreformator, tuż po objęciu rządów archidiecezji gnieźnieńskiej (29 stycznia 1582 roku) rozpoczął starania o utworzenie seminarium duchownego. Postanowił założyć w Kaliszu kolegium jezuickie, wybudować kościół, bursę, szkołę. W tym celu zakupił place, wspaniały gmach w rynku zwany później "Bursa Karnkowiana", wyremontował mocno już zaniedbany pałac arcybiskupi, wzniósł gmachy kolegium, i zamiast pierwotnie planowanej kaplicy okazały kościół, w którym wolą wyrażoną w testamencie został pochowany.

Budowa kościoła i kolegium jezuickiego nie należała do zadań łatwych. Tylko wyjątkowa hojność, konsekwencja i zapał prymasa sprawiły, że w Kaliszu powstał tak okazały kompleks zabudowań. Oczywiście to wielkie przedsięwzięcie wiązało się kłopotami, przysparzało niemało problemów ale prymas znany ze swej zaradności i dążenia do wyznaczonego celu potrafił pokonać wszystkie przeszkody.

I tak między dzisiejszym placem św. Józefa, ulicami Kolegialną i Łazienną oraz parkiem miejskim - powstał kompleks zabudowań, który przez wiele lat jeszcze rozbudowywano i z którego przez wiele lat nadawano ton życiu religijnemu, naukowemu i kulturalnemu Kalisza.

W roku śmierci Stanisława Karnkowskiego (8 czerwca 1603 roku) większa część zamierzeń prymasa była zrealizowana. I chociaż zmarł w Łowiczu, pochowany został zgodnie z ostania swoją wolą w kościele jezuickim w Kaliszu, a postać jego przypomina nagrobek wystawiony prymasowi przez kapitułę gnieźnieńską w 1611 roku.

Okazały, usytuowany w prezbiterium po lewej stronie, bogaty architektonicznie, wzniesiony z różnokolorowych marmurów, piaskowca i alabastru, należy do ciekawszych przykładów sztuki nagrobnej w Polsce. Wznosząc go, po raz pierwszy w Wielkopolsce zerwano z renesansową tradycją przedstawiania zmarłego w pozycji leżącej a wprowadzono motyw tzw. "wiecznej modlitwy", przedstawiając prymasa w pozycji klęczącej. Tym samym nagrobek Stanisława Karnkowskiego jest pierwszym w Wielkopolsce monumentalnym nagrobkiem z figurą klęczącą, a w dziedzinie rzeźby sakralnej wnosi nowe elementy stylowe.

Mijały lata - kościół i kolegium, jak większość obiektów sakralnych w Kaliszu, przechodziły różne koleje losu i chociaż od 1773 roku nie jest siedzibą zakonu jezuitów - to jednak jako kościół jezuitów w Kaliszu zajmuje szczególne miejsce w dziejach architejtury polskiej, otwierając jej nowy rozdział.

Tylko postać prymasa Stanisława Karnkowskiego herbu Junosza, którego fundacja tak ogromną rolę odegrała w dziejach Kalisza nie tylko na polu sztuki, pozostaje ciągle temu miastu zbyt mało znana.

W artykule korzystano m. in. z opracowań Wł.Tatarkiewicza, A.Miłobędzkiego, J.Paszendy i St.Łozy.

Judyta Anna Dymkowska