Poczekalnia
Błogosławiona Jolanta
Od kilku lat, czerwiec, a dokładnie mówiąc 11 dzień tego miesiąca, kojarzy się ze Świętem Miasta Kalisza. Taką bowiem datę dzienną nosi najstarszy kaliski przywilej lokacyjny, którego treść jest nam znana dzięki opublikowaniu jej w 1877 roku w pierwszym tomie Kodeksu Dyplomatycznego Wielkopolski.
Dokument ten wystawił w 1282 roku książę wielkopolski Przemysł II, ale, niestety, jego oryginał nie dotrwał do naszych czasów - zaginął bądź uległ zniszczeniu w naszym stuleciu. Podobny zresztą los spotkał, ale jednak już znacznie prędzej, pierwotny przywilej lokacyjny wystawiony przez księcia Bolesława Pobożnego (stryja Przemysła), ćwierć wieku wcześniej - w 1257 roku.
Książę Bolesław był nie tylko założycielem Kalisza, ale nadał miastu również podstawy prawne, administracyjne i gospodarcze, dbał o jego dalszy rozwój oraz ufundował dwie najstarsze świątynie: kościół franciszkanów p.w. św. Stanisława i kościół p.w. św. Mikołaja.
W pierwszych, polokacyjnych latach, ważną rolę odegrała także jego książęca małżonka - Jolanta. Przyczyniła się ona w istotny sposób do rozwoju życia religijnego organizującej się gminy miejskiej, co z pewnością ułatwiło tworzenie się więzi między pierwszymi mieszkańcami nowego organizmu miejskiego.
Jej imię w średniowiecznych źródłach pisanych przekazywane jest w różnej postaci: Jolanta, Jolenta, lolenth, lohaleth, a nawet i Helena (tak podpisała się ona sama na dokumencie wystawionym w 1272 r). Tę ostatniąformę pisowni swego imienia przyjęła jednak dopiero - jak utrzymuje nasz największy dziejopis Jan Długosz - po ślubie i po przybyciu do Wielkopolski.
W jej żyłach płynęła królewsko-cesarska krew. Była ona bowiem córką możnego króla węgierskiego, ze sławnego rodu Arpadów - Beli IV i Marii Laskaris, córki, nie mniej znanego, cesarza bizantyjskiego (nikejskiego) - Teodora I.
Urodziła się prawdopodobnie - jak się najczęściej przyjmuje w oparciu o ustalenia Oswalda Balzera, wybitnego polskiego historyka z ubiegłego wieku - w 1244 roku w Ostrzyhomiu. Miała bardzo liczne rodzeństwo - dwóch braci i pięć sióstr.
Początkowo wychowywała się na dworze węgierskim, ale w wieku około 5-6 lat przybyła do Krakowa, do swej siostry Kingi. Tu, pod opieką matki księcia Bolesława Wstydliwego, Grzymisławy, wdowy po Leszku Kędzierzawym, kontynuowała swą naukę. Tu też kształtował się jej charakter i osobowość. Ponieważ w swych dziecięcych latach obracała się w środowisku krakowskich franciszkanów (zarówno Zakonu Braci Mniejszych, jak i przedstawicielek jego żeńskiej gałęzi) można stwierdzić, że z pewnością wywarli oni wielki wpływ na jej przyszłe, już dorosłe życie.
Jak możemy się domyślać, chęć potwierdzenia sojuszu polsko-węgierskiego oraz umocnienia dobrych stosunków panujących wówczas między władcami dwóch głównych dzielnic ówczesnej Polski (Wielkopolski i Małopolski), miała wpływ na wybór Bolesława Pobożnego na przyszłego jej męża. Przyjmując słuszność tego domysłu wolno sądzić, że do zawarcia tego związku małżeńskiego przyczynili się książęta: Przemysł I i Bolesław Wstydliwy, przy niewątpliwym udziale żony tegoż ostatniego, a zarazem jej siostry - bł. Kingi.
Ślub 12-letniej Jolanty ze starszym od niej o około dwadzieścia lat księciem kalisko-gnieźnieńskim, Bolesławem Pobożnym odbył się w Krakowie w 1256 roku. Uroczystości zaślubin odbywały się - jak podaje J. Długosz - przez kilka dni, z wielkim, królewskim przepychem.
Po ślubie Jolanta jeszcze przez dwa kolejne lata pozostała w Krakowie i dopiero latem 1258 roku, w uroczystym orszaku, serdecznie witana przez mieszkańców różnych wielkopolskich miast (w tym i Kalisza), przybyła do Gniezna. Stąd - w ramach sprawowanej książęcej władzy - wyjeżdżała w liczne podróże po tej dzielnicy i bardzo często gościła w jednym z najważniejszych jej miast - w Kaliszu. Od razu włączyła się też z pomocą w wychowanie dzieci zmarłego rok wcześniej księcia Przemysła I (4 córek i syna), a po śmierci ich matki Elżbiety (16 I 1265) przejęła cały ten obowiązek na swe młode, 21-letnie barki. Jako małżonka Bolesława Pobożnego i osoba przesiąknięta głęboką wiarą, wywarła niewątpliwy wpływ na szereg fundacji kościelnych, spośród których największa ich ilość dotyczyła Braci Mniejszych, a najwcześniejszą było sprowadzenie - już w 1257 r., czyli na rok przed jej oficjalnym przybyciem do Wielkopolski - franciszkanów do Kalisza i ufundowanie dla nich, kościoła p.w. św. Stanisława. Z pewnością miała ona też swój udział w tym, że konsekrację Jakuba Świnki na metropolitę gnieźnieńskiego przeprowadzono w 1283 roku właśnie u kaliskich minorytów.
Jolanta dała swemu książęcemu małżonkowi trzy córki: Elżbietę (ur. ok. 1263 r., wydana za księcia legnickiego Henryka V Tłustego ok. lat 1277-1279), Jadwigę (ur. ok. 1266 r. i 14 lat później wydaną za mąż za księcia łęczyckiego, sieradzkiego i kujawskiego Władysława Łokietka, koronowanego na władcę zjednoczonej Polski w 1333 r., matka - wielce zasłużonego dla Kalisza - Kazimierza Wielkiego) oraz Annę (ur. ok. 1276, późniejsza klaryska).
Po śmierci Bolesława Pobożnego spowodowanej ciężką febrą, jakiej nabawił się podczas wyprawy przeciw Brandenburczykom (w kaliskim zamku 7 IV 1279) i po poznańskim jego pogrzebie, wyjechała do Krakowa, do swej siostry Kingi. Tu, osiem miesięcy później, obecna była przy śmierci jej męża - Bolesława Wstydliwego (10 XII 1279). Po pogrzebie, na którym obie siostry-wdowy wystąpiły - na wzór mniszek nowicjuszek - z rozciętymi na połowę białymi welonami na głowach, postanowiły poświęcić się Bogu, przywdziać zakonne habity i przyjąć regułę II Zakonu franciszkańskiego. Kinga założyła wkrótce klasztor klarysek w Starym Sączu i do niego wstąpiła. Jolanta zaś, wróciła do swej dzielnicy i około 1284 roku ufundowała w Gnieźnie analogiczny klasztor dla Ubogich Pań Franciszkanek, w którym, po złożeniu ślubów zakonnych, spędziła resztę swego życia. W dawniejszej literaturze podaje się, że obie siostry najpierw wstąpiły do starosądeckiego klasztoru, a Jolanta dopiero po śmierci siostry w 1292 roku przeniosła się do założonego przez siebie nieco wcześniej klasztoru klarysek w Gnieźnie. W świetle najnowszych ustaleń, popartych szczegółowymi badaniami różnorodnych źródeł wynika jednak, że ten fragment jej życia miał nieco inny przebieg.
Tu też, jak głosi zapiska zamieszczona w nekrologu klasztoru cystersów w Lądzie (dla którego nota bene wcześniejszy dziedzic naszego miasta, Mieszko III Stary ufundował kielich mszalny i patenę, zwaną obecnie kaliską i przechowywaną aktualnie w miejscowej bazylice p.w. Wniebowzięcia NMP), zmarła, w wieku 54 lat, 17 czerwca 1298 roku (inne źródła podają odmienne daty dzienne jej śmierci: 11 lub 16 czerwca).
Starania o proces beatyfikacyjny Jolanty rozpoczęły się dopiero w 1631 roku, ale z uwagi na toczące się wówczas, prawie nieustanne wojny, ciągnęły się bardzo długo. Przeprowadzono go w latach 1776-1779, stwierdzając nieprzerwany kult bł. Jolanty "… od niepamiętnych czasów..." Jednak dopiero w 1827 roku papież Leon XII ogłosił Jolantę błogosławioną, ale już w 1. ćwierci XVIII stulecia ówczesny arcybiskup gnieźnieński Stanisław Szembek uznawał ją "... za patronkę swoją i całej archidiecezji gnieźnieńskiej...". Ten ostatni fakt wiele lat później, bo dopiero w 1880 roku, potwierdzony został ostatecznie - staraniem metropolity gnieźnieńskiego i poznańskiego, kardynała Mieczysława Ledóchowskiego - przez papieża Leona XIII i od tego czasu bł. Jolanta jest patronką całej Wielkopolski, o czym dzisiaj bardzo często, niestety, się zapomina. Podobnie zresztą jak i o tym, że w środkowym - jej właśnie poświęconym - ołtarzu w prawej nawie świątyni kaliskich franciszkanów, znajduje się srebrna trumienka kryjąca w swym wnętrzu relikwie bł. Jolanty.
Starsi mieszkańcy Kalisza pamiętają zapewne jeszcze, jak po raz pierwszy w 1958 roku (bo później uczyniono to ponownie, po świętokradztwie na początku lat 80.) przywiezione one zostały z Gniezna do naszego miasta. W uroczystościach tych, trwających 14 i 15 czerwca tegoż roku, wzięło udział liczne grono duchownych, z JE. ks. bp Lucjanem Bernackim, sufraganem gnieźnieńskim oraz ks. bp A.Pawłowskim na czele, oraz przeszło 30 tysięcy wiernych. Wtedy to, bł. Jolanta, podobnie jak przed 700 laty, w uroczystym, ale jakże przecież innym orszaku, na wysokim katafalku przykrytym polskim sztandarem z królewskim Orłem i w pięknej, niewielkiej, srebrnej trumience, ponownie przybyła do Kalisza. I tu już pozostała.
Jerzy Aleksander Splitt